KATOduma

Polskie Las Vegas

Wracamy do neonów. W latach 60 – tych XX wieku Katowice nazywane były miastem tysiąca neonów i polskim Las Vegas. Miały się prezentować atrakcyjnie i dbały o to władze miasta. – Jak się wyszło na ulicę, to latarnie nie były potrzebne – wspominał po latach Jerzy Łankiewicz, twórca katowickich neonów. Jerzy Połoński śpiewał:  “Iść na spacer ulicą do ronda, wśród świecących neonów i gwiazd, swoje miasto wieczorem oglądać, najjaśniejsze ze wszystkich miast”. 

Jeden z nowych neonów na Rynku w Katowicach: napis „Kwiaty” nad pawilonami kwiatowymi. W tle neon „Zenit”. Fot: Neon Irsa

Neony były drogie, dlatego z czasem zaczęto z nich rezygnować, zastąpiły je kasetony. Stare neony trafiały na śmietnik. Na szczęście w pewnym momencie ostatnie okazy zaczął ratować Dominik Tokarski ze Stowarzyszenia Moje Miasto, zainspirowany projektem z Warszawy. Wynikało to z potrzeby wskrzeszenia neonowej tradycji, związanej z dobrym wzornictwem i wywołania dyskusji o jakości przestrzeni publicznej. Dzięki niemu zachowały się takie neony jak dworcowy szyld Katowice, KTW, Rejon Boże Dary, Kino Millenium czy Centrum.  Za sprawą przedsiębiorcy Krzysztofa Krota odtwarzane są też stare neony jak czajnik herbaciarni Randia, który wisiał kiedyś na rogu ulic 3 Maja i Stawowej. Uratowane i odtworzone neony można zobaczyć dziś w Strefie Centralnej, w Centrum Kultury Katowice. 

Neony zaczęły też wracać na ulice. Miasto sfinansowało kilka napisów, m.in. neon na Centrum Informacji o Mieście (proj. Michał Biernacki) i na wjeździe do Strefy Kultury, a w wielu miejscach można też spotkać neony w kształcie serca, symbolu starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 (dziś logo Katowic). Ciekawym neonem, który powstał w ramach Katowice Street Art Festival, jest „Zachód Słońca” nad Rawą (proj. Supergut studio).  Do neonów przekonały się niektóre instytucje: Teatry Śląski i Ateneum, NOSPR, Kino Światowid czy Katowice Miasto Ogrodów. Wrócił odtworzony napis Katowice nad wejście do hali dworca głównego PKP. W neony inwestuje też coraz więcej lokali komercyjnych. 

Ciekawostką jest fakt, że tradycję produkcji neonów kontynuują dziś synowie Jerzego Łankiewicza, pod szyldem Neon Irsa. To spod ich ręki wychodzi wiele współczesnych reklam świetlnych, nazywanych przez ich ojca „arystokracją reklamy”.